Sławne ziele zwane tabaką
Roman Marcinek
HISTORIA W KŁĘBACH DYMU
„Palenie zabija” – taki napis znajdziecie na paczkach papierosów. I choć ostrzeżenie jest jak najbardziej prawdziwe, to nie brakuje amatorów tytoniowego dymu. Nic tak kojąco nie wpływa na palacza jak haust nikotynowej trucizny. A papieros czy fajka to manifest stylu życia. Do niedawana palacze terroryzowali swym nałogiem innych, teraz są zamykani w specjalnych strefach dla ziejących, płacąc obfity haracz papierosowym koncernom. A wszystko przez Kolumba! Genueński żeglarz w hiszpańskiej służbie odkrył Amerykę. Konkwistadorzy podbili Indian i zniszczyli ich kulturę. Przywieźli zza oceanu nie tylko kruszce, paprykę i ziemniaki, ale także tytoń, prawdziwą zemstę Montezumy, zresztą nałogowego palacza. Tytoniowemu nałogowi uległo tak wielu. Ale początkowo palenie nie wzbudziło zainteresowania. Ot, kilku żeglarzy zagustowało w „kurzeniu” liści. Pierwszy europejski „tytoniarz” Rodrigo de Jarez musiał się nawet tłumaczyć z puszczania dymu przed królewskimi urzędnikami i świętą inkwizycją.
Opis:
Triumfalny pochód „śmierdzącego ziela” rozpoczął się w XVII stuleciu. Natychmiast też zaczęła się dyskusja nad jego szkodliwością. Przeważały jednak głosy, że tytoń nie tylko nie szkodzi, ale uspokaja, reguluje trawienie i działa kojąco przy wielu chorobach. Palaczy przybywało, a wyrób i sprzedaż tytoniu oraz akcesoriów do jego palenia (najpierw pojawiły się fajki, potem tabakiery, popielniczki, zapalniczki, papierośnice itp) stały się żyłą złota. Do dziś jest to nader intratny biznes. Zwłaszcza dla państwa, które zwietrzyło możliwość zarobku i nałożyło na wyroby tytoniowe wysokie cła, podatki i domiary.
O tym wszystkim można przeczytać w książce Romana Marcinka. To skrząca się anegdotami i dowcipami opowieść nie tylko o tytoniu, ale przede wszystkim o ludziach, ich słabostkach i gustach. Dowiemy się z niej m.in., że zabronione gdzie indziej fajczarstwo swobodnie rozwijało się nad Wisłą. Kiedy w Rosji palacza okładano 60 rózgami lub obcinano mu nos, to w Rzeczypospolitej zabraniano lulki nader oględnie i w nadzwyczajnych sytuacjach, np. wojsku Jana III przed bitwą wiedeńską. Ale czy mogło być inaczej w kraju, w którym tak niewiele zabraniano? Zresztą wielu narodowych bohaterów nie stroniło od palenia. Do legendy przeszła fajka ściskana w zębach przez księcia Pepiego pod Raszynem czy wielka faja Mickiewicza, której wieszcz używał zamiast kostura. Choć palenia nie lubię, to książkę polecam. Pokazuje ona bowiem, że historię można i należy pokazywać przez rzeczy codzienne.
Wojciech Kalwat
Roman Marcinek
Sławne ziele zwane tabaką
Muzeum Pałac w Wilanowie
Warszawa 2012
dodano: 2013-07-22