Kanny 216 p.n.e.
Janusz Sikorski
POGROM POD KANNAMI
Miażdżące zwycięstwo nad przeważającym przeciwnikiem nosi zwykle znamiona majstersztyku. Takim niewątpliwie był triumf Hannibala nad rzymską armią tandemu Lucjusza Emiliusza Paulusa i Terencjusza Warrusa pod Kannami w czasie drugiej wojny punickiej.
Opis:
. Rozmiary klęski Rzymian, i to poniesionej na własnej ziemi, były zaskakujące, bo w pierwszym etapie kampanii dyktator Fabiusz Maximus radził sobie nieźle: mimo że armii punickiej udało się sforsować Alpy, taktyka szarpania jej podjazdami dawała nadzieję, że do serca Rzymu dotrą tylko niedobitki. Nie zmieniły tego zwycięstwa Hannibala nad rzeką Trebią i Jeziorem Trazymeńskim. Rzymianie trzymali się dzielnie, ich opór tężał, i wyglądało na to, że mają nieograniczone rezerwy.
Jednak pod presją opinii publicznej niezadowolonej z kunktatorskiej taktyki Maksimusa dowództwo przejęli dwaj wspomniani wodzowie. Postawili wszystko na jedną kartę, a rękojmią sukcesu miała być naprędce sklecona armia konsularna, blisko dwa razy liczniejsza od sił najeźdźców. Jednak Hannibal trzymał asa w rękawie - dziesięciotysięczny korpus doskonałej konnicy, z którą rzymska nie mogła się równać. Ten atut przesadził o losach walnego starcia pod Kannami 2 sierpnia 216 roku p.n.e.
Przebieg batalii przedstawił Janusz Sikorski. Miłośnicy historii starożytnej i dziejów wojskowości zapewne doskonale orientują się, na czym polegał manewr kanneński Hannibala. Tym, którzy nie wiedzą, nie ma co zdradzać szczegółów. Najlepiej sięgnąć po książkę, w której wyczerpująco przedstawiono nie tylko sławną bitwę, ale także dzieje drugiej wojny punickiej i co z niej wynikło.
T.B.
Janusz Sikorski
Kanny 216 p.n.e.
Bellona SA
Warszawa 2011
dodano: 2012-02-01