Bez retuszu. Więzień czerwonego terroru
Władysław Cehak
wydawnictwo: Rebis
Władysław Cehak był absolwentem ostatniego rocznika dęblińskiej „Szkoły Orląt”. Niewiele brakowało, a jak większość jego kolegów trafiłby na Zachód, gdzie mógłby latać w polskich dywizjonach, zdobywać bojowe odznaczenia i podbijać serca pięknych Angielek. Stało się inaczej.
Opis:
Zestrzelony przez Niemców we wrześniu 1939 r. i ciężko ranny, znalazł się w radzieckiej strefie okupacyjnej Polski i wkrótce trafił do syberyjskich łagrów.
„Bez retuszu” to nie jest autobiografia, ale główny bohater i narrator, Andrzej Krasicki, też jest lotnikiem, też przechodzi kolejne kręgi piekła radzieckiego systemu penitencjarnego. I też udaje mu się przeżyć i w końcu wrócić do Polski. Książka nie opisuje jego losów w sposób ciągły, lecz stanowi zbiór opowiadań pokazujących kolejne epizody z życia człowieka, stopniowo poznającego koszmarne realia komunistycznego „raju”. Właściwie każde z nich stanowi samodzielny utwór. Na mnie największe wrażenie zrobił rozdział zatytułowany „Popow - obywatel sowiecki”, na dwudziestu kilku stronach przedstawiający kwintesencję komunistycznej „sprawiedliwości” realizowanej w praktyce.
Atutem „Bez retuszu” jest spokojny, niemal beznamiętny język. Autor chłodnym okiem obserwatora relacjonuje potworne wydarzenia i dramatyczne ludzkie decyzje, jakby chodziło o rzeczy zwyczajne i codzienne. Bo przecież dla niego i jego towarzyszy niedoli to właśnie była zwyczajna codzienność. Śmierć z głodu i wycieńczenia, śmierć z wyroku „władzy ludowej”, śmierć z ręki wewnątrzobozowych bandytów, śmierć w wypadku przy pracy ponad siły… do wyboru, do koloru.
W Polsce trudno byłoby znaleźć rodzinę, w której nikt z drugowojennego pokolenia nie trafił na Syberię. Sam miałem okazję się przekonać, że ci, którzy tam byli i przeżyli, rzadko potem mieli ochotę na wspomnienia i zwierzenia. Dla wielu czytelników lektura „Bez retuszu” może więc być substytutem wspomnień ich własnych dziadków lub pradziadków.
Wojtek Matusiak
dodano: 2014-05-20