Gospodarka wojenna XX wiek
PIASTOWIE, CHRZEST POLSKI I POCZ�TKI PA�STWA POLSKIEGO
Historia Polski i Brazylii
Polub nas na Facebook'u
ekiosk.pl

Mówią Wieki 11/2024

tylko
8.50 zł

DOSTʘPNE NA:
Win, iPad, Android

pobierz obrazy

Armadillo - wojna jest w nas

Janus Metz Pedersen

Dystr. Against Gravity

 

Duński dokumentalista Janus Metz Pedersen zrealizował film Armadillo - wojna jest w nas, ukazujący swych rodaków służących w Afganistanie. Autor profilaktycznie nie wspomniał, że były to pierwsze działania wojenne Duńczyków – poza rozjemczym zaangażowaniem na Bałkanach – od czasu prawie sześćdziesięciu lat. Wówczas duńscy ochotnicy wyruszyli w szeregach Waffen-SS na front wschodni, walcząc, m. in. pod Leningradem, Narwą i Szczecinem. Obecnie kontyngent z duńskiego pułku Huzarów Gwardii ze Slagelse był filmowany przez pół roku w afgańskiej prowincji Helmand.


Opis:

Film pokazuje rodzaj zagubienia żołnierzy, pochodzących z wysoko rozwiniętych społeczeństw Zachodu. Już początkowa obserwacja ujawnia orgiastyczne zachowania Duńczyków podczas przedwyjazdowej imprezy – można sobie automatycznie zadać pytanie – czym zajmowali się ich przeciwnicy-talibowie? Jeśli mieli energię elektryczną z agregatu to byli dobrze wyposażeni – ale wręcz na pewno siedzieli przy ognisku i recytowali wersety Koranu, przygotowując się do kolejnego starcia z niewiernymi. Talibowie to zupełnie inni wojownicy od duńskich huzarów. Zapewne uda się im to, co udawało się ich przodkom – wygnanie najeźdźców z Afganistanu – nikt do tej pory nie zawładnął na stałe tym górzystym krajem od czasów Aleksandra Macedońskiego.

Iluzja prowadzenia wojny przeciwpartyzanckiej – co ukazał Armadillo w wykonaniu Duńczyków czy Restrepo u Amerykanów – sprowadzała się do tego samego. Celem było zabezpieczania bezpośredniego sąsiedztwa zajmowanych baz tzw. Green Zone i prowadzenia patroli ofensywnych. Co ciekawe ani razu nie pojawiają się w kadrze brytyjscy towarzysze broni, z którymi Duńczycy służyli w Armadillo. Żadnemu okupantowi z ISAF nie udało się zachęcić do współpracy ludności cywilnej, którą od zawsze tj. od 1979 r. usiłuje się urobić się budową szkół, dróg lub pomocą materialną. Nieufność miejscowych została dość celnie pokazana – wszyscy wiedzą, że wygranym jest partyzantka talibańska, a obcy żołnierze wrócą do swych krajów.

Dokument Metza Pedersena o charakterze reportażowym zyskał wymaganej dozy adrenaliny, gdy operator kamery cudem uniknął ostrzału talibów – choć po chwili refleksji można dojść do przekonania, że duński sektor w Afganistanie to ciche i spokojne miejsce w stosunku do okolicy pokazanej w Restrepo. Dwie potyczki podczas patroli w trakcie półrocznej służby duńskiego kontyngentu to niewiele, dlatego reżyser musiał skupić się na przedstawieniu zainteresowań żołnierzy w Armadillo – odpraw, jazdy na motocyklach, oglądania pornosów, chwil refleksji w osobności, rozmów telefonicznych z rodziną, etc. O dziwo Metz Pedersen ujawnił, że również duńscy huzarzy z 7. Grupy ISAF nie mieli żadnych problemów z pogwałceniem konwencji genewskich, gdy przyznawali się, że gdyby nie zamordowali poddającego się snajpera [sic! - chodziło o zwykłego Taliba z karabinkiem AK-47], to ten mógłby ich zranić lub co gorsza zabić. Do końca nie dowiadujemy się nic o oskarżeniach wysuniętych przez żandarmerię wobec duńskich huzarów.

W sumie półtoragodzinna projekcja przenosi nas w świat odległej wojny, usiłując naturalistycznie oddane okropności konfliktu. Jednak ranni i zabici ludzie wyglądają wszędzie tak samo. Duńczykom udało się zrealizować dokument dla laika, tchnący wiarygodnością. Tym samym widz uzna, że obejrzał wojnę na żywo, gdy nawet operator kamery ubrany kamizelkę kuloodporną mógł stać się celem w trakcie filmowania. To właśnie efekt skrajnego naturalizmu Metza Pedersena urzekł jury wielu festiwalów – od Cannes po Kopenhagę. Sukcesy duńskiego dokumentu pokazują, że temat afgański nie został dotychczas wykorzystany przez filmowców polskich w sposób dostateczny, choć ma to zmienić Misja Afganistan.

Hubert Kuberski


dodano: 2011-07-16


Kalendarium

25 listopada 1795: Ostatni król Polski Stanisław August Poniatowski abdykuje.

Bieżący numer

13 listopad 2024
nr 11 (785)

Prenumerata  | Reklama  | Kontakt

Zamknij X

Błąd wczytywania.

Zamknij X