Pierścień Nibelunga
P. Craig Russell
Sześć lat po premierowej edycji Dark Horse Comics polski czytelnik ma szansę podziwiać wagnerowską tetralogię Pierścień Nibelunga w komiksowej adaptacji P. Craiga Russella. To dzieło, uhonorowane Eisner Award, niewątpliwie przybliża, a wręcz zachęca fanów komiksu do zainteresowania się pierwowzorem operowym. Zresztą, jak dostrzega sam autor komiksu Pierścień Nibelunga, obie z wymienionych sztuk ujawniają podobieństwa alchemii artystycznego wyrazu. Opera, będąca mariażem muzyki i słów przypomina technologicznie połączenie obrazu i słowa w komiksie. Dzieło Wagnera było kontrowersyjne od samego początku. To ten niemiecki kompozytor przygotowywał podwaliny pod XX-wieczną rewolucyjną harmonikę. Przekształcenie klasycznych zasad komponowania było równoznaczne z przygotowywaniem publiczności do celowego dysonansu, triumfującego od czasów Święta wiosny Stravinsky_ego. Jednocześnie nowatorski Pierścień Nibelunga tkwi w XIX-wiecznej perspektywie świata, ujawniając elementy ideologicznego nacjonalizmu, rodzącego się w tamtych czasach. Wagner zafascynował odbiorców zmanipulowaną wizją, wykorzystującą teutońskie mity. Jego wysiłki przyniosły całkiem spore grono fascynatów, oddziaływując na Władcę pierścieni J.R.R. Tolkiena, The Wasteland T.S. Eliota, czy chociażby marvelowskiego Thora autorstwa Stana Lee i Jacka "King" Kirby_ego.
Opis:
P. Craig Russell zaproponował dynamiczne widowisko komiksowe, którego akcja została wywiedziona z przejmującego pulsu muzyki Wagnera. W kadrach komiksowych rozpościerają się mityczne czasy przedchrześcijańskiej Europy (jak mógł wyobrażać je sobie Wagner). Na kartach komiksu poznajemy podwodny świat Cór Renu, podziemne królestwo Nibelungów, potężną Walhallę, która staje się siedzibą Wotana, bogów i poległych w walce herosów. Akcję „na motywach oper Ryszarda Wagnera” wyznaczają nienawiść, chciwość, żądza władzy i miłość. Na kartach komiksu poznajemy skalę wymagań stojących przed morderczą partią tytułowego bohatera trzeciej części Pierścienia Nibelunga, czy słynnym duetem tegoż Zygfryda i przebudzonej Brunhildy.
Za sprawą komiksu przekonujemy się, że geniusz Wagnera ujawnia się nie tylko w monumentalnej inscenizacji, czy charakterystycznych dekoracjach i kostiumach (jak chociażby skrzydlate hełmy bogów). Russellowski Pierścień Nibelunga reprezentuje wysoki poziom artyzmu komiksowego, opierający się na doświadczeniu autora. Przecież ma on na swoim koncie liczne „operowe” komiksy:The Magic Flute, Parsifal, Ariadne and Bluebeard, I Pagliacci, Pelleas et Melisande, Ein Heldenstraum, Cavalleria Rusticana, czy Salome.
Russel potrafił wyczarować w kadrach przestrzeń dla oryginalnego dzieła Wagnera. Z naturalną gracją komiks przybliża sens opery o zdeterminowaniu klątwą pierścienia zarówno ludzi, jak i bogów. Autor komiksu stworzył postaci, które wydają się być zgodne z zamierzeniami twórcy Pierścienia Nibelunga, wymagającego przestrzegania jego autorskich wskazówek scenicznych. Bogowie, półbogowie, nimfy, syreny, olbrzymy i herosi ożywają z odmętów germańskiej mitologii za sprawą Russellowskiej imaginacji. Jednakże pełnię swego oddziaływania rysunki zyskują dzięki wieloletniemu współpracownikowi Russella, Lovern Kindzierski. Gustowna paleta kolorów pozwoliła osiągnięcie Pieścieniowi Nibelunga wyrazistej estetyki, która wcale nie utrudnia odbioru komiksu.
Najważniejszym sukcesem komiksu Russella jest zaadaptowanie ważnego (z europejskiego punktu widzenia) dzieła i ułatwienia obcowania z Wagnerowskim opus magnum osobom spoza niemieckiego kręgu kulturowego. Niewiele osób jest przygotowanych na muzyczny i sceniczny odbiór kilkunastogodzinnego dramatu, co okazuje się najwyższym sprawdzianem muzycznego wyrobienia. Dzięki komiksowi P. Craiga Russella możemy podziwiać potencjał artystyczny Ryszarda Wagnera. Zaś magia Pierścienia Nibelunga jest w stanie zachęcić niektórych czytelników do wypatrywania na afiszach Opery Wrocławskiej niedawnej adaptacji wyreżyserowanej przez Hansa-Petera Lehmanna lub poszukiwania wagnerowskiej edycji na DVD.
Hubert Kuberski
dodano: 2008-01-17