Fear: Anti-Semitism in Poland after Auschwitz: An Essay in Historical Interpretation
Jan Tomasz Gross
Działania naukowe Jana T. Grossa koncentrują się na przypominaniu Polakom o ich przeszłości. Najpierw zajął się kwestiami okupacji niemieckiej w Polish society under German occupation: the Generalgouvernement, 1939-1944. Później przekopał archiwa Instytutu Hoovera i przypomniał o syberyjskiej gehennie Kresów Wschodnich w zbiorach War through children’s eyes: the Soviet occupation of Poland and the deportations, 1939-1941 i W czterdziestym nas matko na Sybir zesłali - Polska a Rosja 1939-42. Po braku sukcesów wydawniczych Gross zajął się zapomnianymi grzechami społeczności chrześcijańskiej, zamieszkującej Polskę. Najpierw wysunął oskarżenia w stosunku do ludności Podlasia w głośnej broszurze Sąsiedzi. Już wtedy wykazał bezsprzeczną winę Polaków z Jedwabnego, którzy brali udział w zbrodniach narodowo-socjalistycznej rewolucji antysemickiej Niemców (bez uszanowania odkryć Agnieszki Arnold, która przeszło dwa lata zmagała się z cenzurą w TVP Roberta Kwiatkowskiego). Casus Jedwabnego było jedynie preludium do nokautu historycznego, przygotowanego przez Grossa w 2006 roku.
Opis:
Niedługo minie rok od czasu opublikowania najnowszego opracowania prof. Jana T. Grossa, Fear: Anti-Semitism in Poland After Auschwitz. Wybory parlamentarne spowodowały kolejne przesunięcie polskiej premiery Fear. Książka jest zdominowana przez agresywny ton naukowca, pracującego w Princeton University. Sytuacja w powojennej Polsce postrzegana z amerykańskiej perspektywy pozwala mu na stosowanie daleko idących uproszczeń w metodzie badawczej opisującej przeszłość. Zresztą rozwija sposób formułowania opinii zaprezentowany w Sąsiadach. Już wtedy Gross starał się nie zauważać niemieckich inspiracji zbrodni w Jedwabnem, Radziłowie i Wąsoszy. Nieobecna była kwestia transformacji nazistowskiej rewolucji rasowej i działań złowieszczych Einsatzgruppen, wykorzystujących tubylców w swym danse macabre, z rozkazu Heydricha.
Fear opowiada o nienawiści w sercach Polaków, którzy, mimo Shoah, nie wyparli się antysemityzmu. Gross przypomina, że mieszkańcy Kielc są autorami drugiego co do wielkości pogromu w okresie pokojowym po Kristallnacht. Inne opinie Grossa nie pozostawiają złudzeń co do jego analizy faktów. Zresztą zdarzenia opisane w drugim i trzecim rozdziale pozbawiają Polaków jakichkolwiek szans na obronę czy wyjaśnianie. Wina zaślepionej nienawiścią większości ówczesnych mieszkańców Kielc jest niepodważalna. Przytoczone wydarzenia z kieleckiej ulicy Planty, jak i innych części tego miasta, są zapisem hańbiącego zachowania ludności katolickiej, łamiącej boskie przykazania dekalogu, tożsame dla Polaków i Żydów, czy po prostu pasywności hierarchii katolickiej. Co ciekawe, okazuje się, że 4 lipca 1946 roku wszyscy notable kieleccy byli niedostępni, ba, ubek odsypiał fałszowanie wyników referendum 3 x TAK. Poza faktami kieleckimi, Gross przypomina, co działo się w Rzeszowie, Krakowie oraz na liniach kolejowych do i z Kielc. Elokwentnie ilustruje przykłady barbarzyństwa Polaków, uświadamiając, jaka była skala powojennych mordów (od 600 do 2500 ofiar polskich antysemitów według różnych źródeł). Z socjologicznym zacięciem zajmuje się zachowaniami "kieleckich potworów", zdumiewając drobiazgowością w opisie i analizie bestialskiego mordu milicjanta Mazura na Reginie Fisz i jej dziecku.
Wśród zagadnień, które porusza Gross, pojawiają się drażliwe kwestie, znane już Polakom, gdyż w ciągu ostatnich osiemnastu lat pojawiło się nieco publikacji o powojennych pogromach i mordach na Żydach (poza wspomnianymi wyżej). Ich wspólnym mianownikiem były niskie nakłady, słaba promocja i praktycznie nieprzyswojenie niewygodnych faktów przez rodaków. Z drugiej strony miażdżące okazują się wyjaśnienia Grossa na temat istnienia klimatu dla antyżydowskich prześladowań po Shoah. Podobnie szokujące okazują się informacje o bierności komunistycznego aparatu (PPR, Milicji, a nawet UB) wobec antysemityzmu i ogólnej niechęci Polaków wobec powracających Żydów. Zapewne pierwszy raz polscy czytelnicy zetkną się wreszcie ze zjawiskiem przed- i pokieleckiego nielegalnego eksodusu z Polski pozostałej przy życiu populacji żydowskiej.
Książka Grossa mogłaby mieć sto stron, jak Sąsiedzi, ale prawdopodobnie na 300 stronach autor zapragnął ostatecznie rozprawić z demonami polskiego antysemityzmu. Uświadamia to żarliwość wywodów o pielęgnowanych w Polsce przesądach na temat rytualnych mordów na chrześcijańskich dzieciach, co było bezpośrednią przyczyną kieleckiego pogromu. Jednocześnie Gross gromi stereotypowe myślenie o "żydokomunie". Socjologiczna metoda jest przydatna w ocenie zachowań ówczesnego społeczeństwa, szczegółowo wyjaśniając zachowania Polaków A.D. 1946. W Fear możemy natomiast zauważyć naciąganie metody historycznej, kultywującej przecież zasadę obiektywności wywodu.
W najnowszej pracy Grossa zaskakuje selektywny dobór materiałów. Gdy zajrzy się do bibliografii Fear, znajdzie się informacje o archiwaliach amerykańskich, izraelskich i polskich. Mimo kwerend przeprowadzonych przez Grossa w archiwum warszawskim, krakowskim i rzeszowskim, autor nie zawitał do Kielc. Brak wizyty w tym mieście Gross rekompensuje wykorzystaniem monografii Meduckiego i innych polskich opracowań, choć też nie wszystkich. Tak jakby temu socjologowi zabrakło energii na uwzględnienie racji przedstawionych w monografiach i przyczynkach takich autorów, jak Chodakiewicz czy Kąkolewski. Obiektywność wywodu naukowego wymaga od badacza zamieszczenia także opinii, z którymi autor nie identyfikuje się, szczególnie że Chodakiewicz prowadzi z Grossem dyskurs naukowy. Co gorsza, autor nie pokusił się o zajrzenie do archiwów posowieckich, a w szczególności NKWD/KG i WKP (b). Poza kilkoma relacjami dyplomatów zachodnich, Gross pominął amerykańskie, brytyjskie i francuskie dokumenty dyplomatyczne, a może i odtajniane ostatnio akta wywiadowcze.
Autor sugeruje, że za tytułowym strachem stała niechęć ludności katolickiej wobec wyznawców judaizmu. Fear przypomina o socjologicznych i ekonomicznych przyczynach polskiej nienawiści, którą skutecznie podsyciła w czasie wojny narodowo-socjalistyczna rewolucja rasowa. Jakby od niechcenia wspomina o tym Gross, piszący o okupacyjnych zachętach ze strony Niemców do przejmowania pożydowskiego majątku. Nie dość, że dochodziło do zaboru ruchomości i nieruchomości "sąsiadów", to autor przytacza dodatkowo relacje świadków o powojennej "gorączce złota" w Treblince czy o mieszkańcach Bełżca, profanujących doczesne szczątki Żydów podczas przeszukiwania "trupiej mazi". Gross drobiazgowo interpretuje fizyczne i ideologiczne ataki na Żydów w obronie zawłaszczonego majątku. Polskiego czytelnika może zaskoczyć intensywność i rozpowszechnienie antyżydowskich resentymentów w powojennej rzeczywistości, zdominowanej przez komunistów. Zwłaszcza że kilkakrotnie autor wspomina o szukaniu przez polskich Żydów schronienia w Niemczech.
Wstrząsające są przytoczone przez Grossa opinie Polaków. Z jednej strony zostały przypomniane słowa Karskiego o wojennym antysemityzmie Polaków, gdy "poglądy Niemców i większej części polskiego społeczeństwa harmonijnie krzyżowały się". Podobnie zdumiewa powojenne zdystansowanie wszystkich partii i orientacji politycznych wobec kwestii żydowskiej, od PPR przez PPS do PSL i podziemia niepodległościowego (oskarżanego o pogrom kielecki, dokonany przez komunistów). Skrzętnie zostały wyeksponowane bynajmniej nie antysemickie, lecz raczej antyjudaistyczne wypowiedzi ówczesnych hierarchów Kościoła katolickiego: prymasa Hlonda czy biskupa Wyszyńskiego.
Poza wspomnianymi brakami bibliograficznymi, Gross skupia się na przejawach polskiego antysemityzmu, jakby był on specjalnością tego narodu, zgodnie ze słynnymi słowami izraelskiego premiera Yitzhaka Shamira, który upowszechnił pogląd, że Polacy wysysają antysemityzm z mlekiem matki. Tylko w jednym miejscu autor stwierdza, że również czescy właściciele pożydowskiej własności obawiali się powrotu Żydów. Taka perspektywa spojrzenia pozwala na wyeksponowanie polskiego rasizmu, choć Żydzi spotykali się z nim w całej Europie. Nie chodzi wcale o relatywizowanie polskiej winy, ale ukazanie skali europejskiego antysemityzmu. Krótkie studium powojennej sytuacji uświadamia, że pogromy zdarzały się nie tylko w skomunizowanej, wschodniej części Europy pod wpływem żdanowszczyzny (Czechosłowacja, Węgry, Rumunia), ale też w Niemczech, Austrii, a nawet Wielkiej Brytanii. Nastroje antysemickie nie były wyjątkiem na ziemi amerykańskiej (przykładowo pogromy w Bostonie) ani w krajach arabskich. Uczciwe przedstawienie stanu rzeczy wymaga uświadomienia sobie skali zjawiska powojennego antysemityzmu, nie ograniczającego się tylko do Polski.
W Fear nie została również wyeksponowana kwestia antysemityzmu sponsorowanego przez komunistyczną władzę. Gross zapomniał zwrócić uwagę na komunistyczną dyktaturę, prowadzącą wojnę domową i faktyczną sowiecką okupację. Na zakończenie przytoczę słowa Romana Zimanda, wybitnego polskiego intelektualisty żydowskiego pochodzenia: "Weźmy dwa zdania: «W czasie okupacji hitlerowskiej Polacy wydawali Żydów w ręce gestapo» oraz «Żydzi zajmowali wysokie stanowiska w kierownictwie partii komunistycznej i Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego». Otóż ilość Żydów, którzy zdanie pierwsze rozumieją jako obciążające wszystkich Polaków, oraz ilość Polaków, rozumiejąca zdanie drugie jako obciążające wszystkich Żydów, jest niebezpiecznie wielka". Za Zimandem należy apelować o sposób myślenia nie ulegający stereotypom, które wypaczają podstawy metody historycznej.
Hubert Kuberski
dodano: 2007-11-20