80 milionów
Waldemar Krzystek
Dystrybucja: Kino Świat Sp. z o.o.
JAK UGRYŹĆ 80 MILIONÓW?
Z tego typu kinem z reguły mamy kłopot. Sensacyjna historia oparta o wydarzenia z przeszłości niezbyt odległej i wciąż jeszcze wzbudzającej emocje daje twórcom do ręki wiele atutów, ale też niesie ze sobą niebezpieczeństwa. Z jednej strony trudno nie popaść w płaski patos, z drugiej zbyt wielki dystans do tematu potrafi skutkować produkcją niekoherentnych potworków w rodzaju aklamowanego przez krytykę Rewersu. Często zdarza się również, że fakty bywają w najcyniczniejszy sposób zakłamywane, byle tylko przydać fabule dramatyzmu. Tych zagrożeń twórcom 80 milionów udało się raczej uniknąć.
Opis:
Historia jest prosta i rzeczywiście się wydarzyła. W przededniu stanu wojennego trzech członków kierownictwa Regionu Dolny Śląsk „Solidarności” podjęło z banku i ukryło 80 mln zł pochodzących ze składek związkowców. Powód był oczywisty: kiedy czerwoni pójdą na wojnę z NSZZ, pierwsze co zrobią, to zablokują konta. Władza natychmiast okrzyczała ich złodziejami i zaczęła szukać zadekowanych pieniędzy. Wiemy, jak to się skończyło: trzej panowie, w tym Władysław Frasyniuk, szef regionu, dostali czteroletnie wyroki ale pieniądze bardzo się przydały na pomoc dla ofiar stanu wojennego. Rozwiązanie sensacyjnej fabuły nie jest tu więc najważniejsze. W 80 milionach chodzi o coś innego – pokazanie realiów walki podziemia ze Służbą Bezpieczeństwa w formie odbiegającej od typowych heroicznych opowiastek czy martyrologicznej sztampy. I to się w dużym stopniu udaje.
fot. Jarosław Sosiński. Kino Świat
Film, zwłaszcza w swojej pierwszej części, jeszcze przed „skokiem”, niesie spora porcję inteligentnie wymyślonej i odpowiedzialnej peerelowskiej obyczajówki. Szczególnie zapada w pamięć scena bójki Maksa z telewizorem i jedzone przed świtem śniadanie w postaci ryby w majonezie Bardzo sprawnie sportretowano również metody operacyjne SB z torturami i wojną psychologiczną włącznie. Oczywiście przedstawiony świat jest mimo wszystko czarno biały – temu trudno się dziwić - ale twórcy, co dziś rzadkie, zdobyli się na odrobinę empatii w stosunku do tych, którzy stoją po stronie „ciemności”. Bohaterowie „Solidarności” nie są zupełnie papierowi i przeciwnicy z bezpieki również. Wielka w tym zasługa naprawdę świetnej (i oszczędnej!) gry aktorskiej . Na specjalne wyróżnienie zasługują Krzysztof Czeczot w roli związkowca Józefa Piniora i Piotr Głowacki grający jego nemezis - kapitana SB Sobczaka.
Obok zalet film ma również mankamenty. Przede wszystkim wyraźnie utyka narracja. Niektóre wątki urywają się z niezrozumiałych powodów, inne sprawiają wrażenie, jakby przyklejono je na siłę do fabuły - przez to film staje się nieco chaotyczny. Zupełnie jakby reżyser zafascynowany historią Piniora i spółki nie przeprowadził selekcji materiału i starał się zmieścić wszystko, co się da, w 90 min. Wielka szkoda, bo gdyby nie te potknięcia, mielibyśmy do czynienia z kinem, jak na polskie realia, zupełnie wyjątkowym. Można tylko mieć nadzieję, że Waldemar Krzystek zmieni film kinowy w serial telewizyjny. Takie produkcje jak 80 milionów – rozrywkowe, ale niegłupie – zasługują na szeroką widownię.
Maciej Krawczyk
80 milionów, Polska 2011 (105 min.)
reż. Waldemar Krzystek; występują: Filip Bobek, Marcin Bosak, Krzysztof Czeczot, Jan Frycz, Olga Frycz, Wojciech Solarz
produkcja: Media Brigade, Dystrybucja: Kino Świat Sp. z o.o.
dodano: 2012-01-01