Wojna o wszystko. Opowieść o wojnie polsko-bolszewickiej 1919-1920
Opracowanie zbiorowe pod red. W. Sienkiewicz
Wydawnictwo Demart
Dziewięćdziesiąta rocznica zadania bolszewikom decydujących klęsk przez WP podczas ich pochodu po trupie Polski stała się pretekstem dla upamiętnienia chwalebnej przeszłości pod postacią woluminu Wojna o wszystko. Opowieści o wojnie polsko-bolszewickiej 1919-1920. Grono autorów związanych z Muzeum Wojska Polskiego nadało pozycji charakter przewodnika po zawiłych zmaganiach z Rosją Sowiecką, ale co ciekawe również z Republiką Litwy i Ukraińską Republiką Ludową. Po wygranej z URL konflikt z Zachodnio-Ukraińską Republiką Ludową, zakończyło podpisanie antybolszewickiego przymierza, co ładnie podkreślił tytuł rozdziału Od wojny do sojuszu. Książka została opatrzona licznym materiałem ilustracyjnym, zdjęciowym oraz kartograficznym, co ułatwia z pewnością poznawanie realiów sprzed 90 lat. Jedynie Waldemar Rezmer opublikował swój rozdział o nienawiści litewsko-polsko wraz z przypisami na prawach artykułu naukowego. Jeden dokument źródłowy, szesnaście z zbiorów drukowanych dokumentów, dało możliwość zadziwienia poznaniem źródeł obecnej niechęci Litwinów i ich antypolskich fobii.
Opis:
Wojskowe aspekty wojny polsko-bolszewickiej poruszało osiem z jedenastu rozdziałów książki. Najobszerniej potraktowano kwestię działań militarnych na froncie walk z Armią Czerwoną. Rozdział Aleksandra Smolińskiego obejmuje prawie połowę objętości - 176 stron. To oczywiście skrót popularnonaukowy, który w przystępny sposób objaśnia zmienne losy wojny bolszewicko-polskiej. Autorowi (czy może redakcji) nie udało się uniknąć drobnych błędów na planach bitew. Raz występowała 21 DP (str. 148), następnie 21 DGór., (str. 166), by chwilę później stać 21 DP Gór. (str. 168) i zniknąć z mapy (str. 173). W tekście była określana konsekwentnie jako 21 Dywizja Piechoty.
Dużo miejsca zostało poświęconego wschodnim sojusznikom WP w wojnie z bolszewicką Rosją. Teksty Michała Klimeckiego i Zbigniewa Karpusa przywołują zapomniany sojusz polsko-ukraiński z 1920 r. czy jeszcze mniej znany fakt walki jednostek rosyjskich, kozackich i białoruskich sprzymierzeńców, które uczestniczyły w czasie zmagań z Armią Czerwoną. Zresztą oba teksty Klimeckiego zostały obsypane (jak niegdyś pola stonką ziemniaczaną) przez nieznośnie socjalistycznie brzmiącą przydawkę radziecki, co występowało u Klimeckiego jako jedynego autora piszącego w ten sposób w przewodniku Wojna o wszystko. Opowieści o wojnie polsko-bolszewickiej 1919-1920. Tymczasem Karpus rozszyfrował skrót URL (vide wyżej) jako Ukraińska Rada Ludowa. W dalszej części swego rozdziału zapomniał nadmienić we fragmencie poświęconym oddziałom gen. Bułak-Bałachowicza o pogromach antyżydowskich na szlaku bojowym tego związku kawaleryjskiego. Zresztą wspomniana kwestia w ogóle nie pojawiła się w książce.
Życie poborowych i ochotników przedstawił Tomasz Grzegorczyk, rozpoczynając rozdział od wymienienia części składowych WP, jego form szkolenia, rozkładu dnia. Autor przywołał dokument o niedostatecznym wyszkoleniu kompanii marszowej 4. pułku strzelców podhalańskich. Wyposażenie bywało różnorodne, podobnie jak umundurowanie, a nawet braki w obuwiu. Podobnie został opisany stan sanitarny i medyczny WP, a tym kwestie zarażania się chorobami wenerycznymi czy może raczej kochliwości polskich żołnierzy - poprzez przypomnienie kijowskich podbojów miłosnych Władysława Broniewskiego.
Rozdział o społeczeństwie zdominowały kwestie polityczne - organizowania się państwa wobec najazdu bolszewickiego, w tym w lokalnych komitetach obrony. Hanna Szczechowicz podała kilka przykładów zaangażowania się mieszkańców Lwowa, Wilna, Płocka, Sieradza i wielu innych miast. Autorka odnotowała, że poza stanem uniesienia patriotycznego, dość mocno we znaki dawała się agitacja komunistyczna. Na stronach Wojna o wszystko. Opowieści o wojnie polsko-bolszewickiej 1919-1920 odnajdziemy obywatelską ofiarność obok dobrowolnych darów i zaangażowania kobiet w służbę medyczną, sanitarną, a nawet Legię Kobiet. Obok tego mowa o włączeniu się duchownych w prace ordynariatu polowego WP. Osobne miejsce znalazło się na podkreślenie wkładu ziemiaństwa w ratowanie państwa - aż po wystawianie i finansowanie oddziałów. Obok zaś pojawiły się akapity o wspieraniu wysiłku wojennego przez Żydów, artystów i młodzież szkolną oraz harcerzy. Opisy te niejako dopełniła fotokopia obwieszczenia o rozstrzelanych za zbrodnie dezercji i tchórzostwa.
Prof. Cisek opisał recepcję wojny polsko-bolszewickiej z perspektywy Białego Domu i Departamentu Stanu. Poza jednozdaniowym wspomnieniem zabrakło pośredniego wątku o obywatelach USA, latających na Albatrosach DV i Ansaldo Balilach w eskadrze kościuszkowskiej. Drobnym błędem było umiejscowienie 9 maja 1919 r. złożenia listów uwierzytelniających Naczelnikowi Państwa J. Piłsudskiemu przez posła Hugha Simmonsa Gibsona. Amerykański dyplomata pierwszy raz spotkał się z Piłsudskim 2 maja, o czym donosił swej matce w liście, a do 9 maja spotkał go jeszcze dwa razy. Warto było też szerzej odnotować bardzo przychylny stosunek Gibsona do Polski (przy sprawdzaniu okoliczności pogromów w Wilnie i Lidzie).
W książce zabrakło rozwinięcia kontekstu dyplomatycznego stosunku mocarstw Ententy – Anglii i Francji – do wojny polsko-bolszewickiej, w tym ich faktycznego dyktatu w Spa. Ówczesna pomoc została udzielona na bardzo niekorzystnych obwarowaniach szczególnie ze strony nieprzychylnego Polsce przedstawiciela brytyjskiego. W ogóle problematyka stosunku sąsiadów wobec Polski w latach 1919-1920, uświadomiłaby fakt wojny czesko-polskiej o Cieszyn, czy niemieckie planowanie wojny z Polską
Zbiorowe opracowanie Wojna o wszystko. Opowieści o wojnie polsko-bolszewickiej 1919-1920 nie uniknęło trudnego tematu, który nagłaśnia od kilku lat rosyjska propaganda w celu pomniejszenia znaczenia zbrodni na polskich elitach, rozstrzeliwanych w 1940 r. Rachunek prawie zgadza się, gdyż 18.000 Rosjan zginęło z chorób, głodu i wycieńczenia w Polsce, co prawie odpowiada liczbie oficerów rezerwy zastrzelonych przez NKWD-owskich siepaczy. Oczywiście warunki zaproponowane bolszewickim jeńcom były skandaliczne, jako i Rosjanie nie należeli w latach 1919-1920 do troskliwych opiekunów schwytanych jeńców z WP. Jednak bardziej zastanawiający jest brak jakiekolwiek zainteresowania losem 77.463 jeńców rosyjskich, którzy zmarli w kajzerowskich Niemczech do 1918 r, czy 3.155.000 żołnierzy Armii Czerwonej zamorzonych głodem przez Wehrmacht. Rosjanie masowo umierali z głodu i chorób po I wojnie światowej w Finlandii oraz na Węgrzech w skali śmiertelności podobnej do tej ze Strzałkowa, Tucholi czy Wadowic.
Książkę zamykają dwa teksty Krzysztofa Filipowa. Pierwszy został poświęcony orderowi Virtuti Militari (i legionowym krzyżu z motto Cnocie Wojskowej). Tematem drugiego są kwestie umundurowania żołnierzy WP w całym dwudziestoleciu międzywojennym. Jednak same regulacje, w zasadzie ich nie przestrzeganie w latach tylko 1918-1921 znakomicie nadawałyby się na uzupełnienie książki o wiele pokaźniejszym rozdziałem.
Wysokiej jakości papier półkredowy pozwolił Wojna o wszystko. Opowieści o wojnie polsko-bolszewickiej 1919-1920 na odpowiednie wyeksponowanie setek fotografii, fotokopii dokumentów (wyjaśniających kto był autorem koncepcji przeprowadzenie manewru znad Wieprza - choć nie jego opracowania sztabowego i przeprowadzenia w zgodzie z założeniami logistycznymi całej armii), reprodukcji malarskich wizji wojny 1920 r., faksymilii plakatów i ulotek z okresu wojennej propagandy. Osobne miejsce uznania należą się wspomnianym już planom bitew. Znakomitym pomysłem okazało się naniesienie ugrupowań bojowych, jak i kierunków działania na nieco wyblakłych mapach.
Wielkim mankamentem edycji jest brak indeksów, co prawda jest to atlas, jednak ich brak poważnie daje się we znaki Czytelnikowi, który chce odnaleźć informacje na temat konkretnej osoby czy miejsca. Zabrakło przypisów w większości tekstów, co pozwoliłoby poznać bibliografię pozycji, z jakich korzystali autorzy (poza Waldemarem Rezmerem). Zauważalnym minusem tego ilustrowanego wydania stały się braki lub błędy w podpisach zdjęć. Najpoważniejszy zarzut wobec redakcji to nieumiejętność rozróżniania typów uzbrojenia w tym typowo militarnym opracowaniu (lub przynajmniej w rozdziałach o wojnie). Redakcja miała problemy z nazwaniem 75mm armat wz. 97, czy 155mm haubic wz. 17 (obie produkowane przez Schneidera). Podobnie było z podpisami pod zdjęciami sowieckich samochodów pancernych, a nawet rozróżnieniem sfotografowanych mundurów. Fotokopia pierwszej strony pokoju brzeskiego z marca 1918 r. została opatrzona datą 9 marca, a nie trzeciego dnia .
Wojna o wszystko. Opowieści o wojnie polsko-bolszewickiej 1919-1920 jest popularnonaukową propozycją, skierowaną do wielbicieli historii Polski. Niedostatki wynikające z niedociągnięć redakcyjnych umniejszają nieznacznie wartość tej interesującej propozycji. Niedawno większa formatowo Wojna o wszystko została uzupełniona w ofercie wydawniczej o Niepokonanych - o połowę mniejsze wydanie wersji dla uboższych, posiadające podobny układ graficzny i większość rozdziałów.
Hubert Kuberski
dodano: 2009-09-15