Gospodarka wojenna XX wiek
PIASTOWIE, CHRZEST POLSKI I POCZ�TKI PA�STWA POLSKIEGO
Historia Polski i Brazylii
Polub nas na Facebook'u
ekiosk.pl

Mówią Wieki 11/2024

tylko
8.50 zł

DOSTʘPNE NA:
Win, iPad, Android

pobierz obrazy

Furia (Fury)

David Ayer

Furor Americanus

W końcowy akord ostatniego pancernego zagonu 2. Dywizji Pancernej reżyser David Ayer wrzucił wojennych weteranów kampanii afrykańskiej, włoskiej, francuskiej i hanowerskiej. Załodze tytułowej „Furii” przewodził Don „Wardaddy” Collier, w którego bezbłędnie wcielił się Brad Pitt. Jego drogi skrzyżują się „żółtodziobem” Normanem Ellisonem, zagranym przez Logana Lermana. Kontrast między dowódcą (oraz resztą weteranów) z objawami PTSD, a młodym i naiwnym szeregowcem, zniweluje traumatyczny „chrzest” pod okiem Wardaddy_ego. Brutalna przemiana wyczerpanej załoga czołgu „Furii” dokona się w ciągu jednej kilkudziesięciu godzin. Przypadkowy i bezsensowny bój załogi „Furii” dokonuje się na chwilę przed napotkaniem sowieckich czerwonoarmistów nad Łabą. Szczęście wojenne, nawet w zetknięciu z Pz. Kpfw VI Ausf. E „Tiger I” nie omijało celowniczego Boyda „Bible” Swana, ładowniczy Grady_ego „Coon-Ass” Travisa, kierowca Triniego „Gordo” Garcię oraz nowego pomocnika kierowcy i kaemisty Normana Ellisona. Ostatecznie tych kilku pancerniaków będzie musiało stawić czoła dwóm plutonom świetnie wyszkolonych i zindoktrynowanych grenadierów SS.


Opis:

Fabuła „Furia” wyróżnia się dbałością o szczegóły – uzbrojenia, umundurowania i wyposażenia, czy odtwarzania rzeczywistości końca wojny. Film opowiada o losach załogi czołgu typu M4A3E2 (76 mm) HVSS, brytyjskie oznaczenie Sherman IVA – znajdującego się Bovington Tank Museum – filmowa „Furia” malowaniu 1. plutonu, kompanii Alpha, I batalionu, 66. pułku pancernego, amerykańskiej 2. Dywizji Pancernej (66th Armored Regiment 2nd Armored Division „Hell on Wheels”). Poza wymienionym tytułowym czołgiem „Fury” na planie zdjęciowym pojawiły się jeszcze inne wersje Shermanów: M4A2 (75mm) VVSS, M4A2 (76mm) HVSS, M4A4 (75mm) VVSS, M4A1 (76mm) VVSS. Ich adwersarzem w jednej ze scen okazuje się górujący nad amerykańskim sprzętem niemiecki czołg ciężki Pz. Kpfw. VI Tiger I Ausf. E ze swoją znakomitą armatą (88 mm) 8,8-cm-KwK 36 L/56 ze znakomitą optyką Zeissa, Turmzielfernröhr 9b, roznoszącą z odległości 2,1-1,8 km wszystkie alianckie czołgi, podczas gdy alianci mogli to robić dopiero z 800-700 metrów – dzięki bezradności M4 Sherman wobec Tigera I, amerykańskie czołgi bywały określane jako „Tommy Cooker” lub „Ronson” jako że po trafieniu łatwo wybuchały od benzyny napędzającej ich silniki.

Wcześniejsze walki zawsze stawały się pyrrusowym zwycięstwem dla US Army. Przykładem niech będzie bitwa amerykańskiej 2. Dywizji Pancernej z niemiecką 9. DPanc. o Pfaffendorf w listopadzie 1944 roku. Atakujące dwa bataliony Shermanów z 67th Armoured Regiment (ok. 100 czołgów z armatami 75 mm i 76 mm) bez wsparcia lotniczego i miejsca do manewru w miasteczku starły się z 20-25 czołgami Pz.Kpfw. IV, Pz.Kpfw. V Panther i doraźnie przydzielonego Pz.Kpfw. VI Tiger I. Amerykanie dla wykorzystania swej przewagi liczebnej i nawiązania skutecznego ognia artyleryjskiego szarżowali na wroga. Jeden z Shermanów uzbrojonych w długolufową 76 mm armatę trafił czternaście razy w czołg Tiger I, ale nie przebił jego pancerza i po tym został zniszczony jednym trafieniem 88 mm armaty. Wówczas 67th Armoured Regiment zgłosił zniszczenie pięciu niemieckich czołgów, dopiero przybycie 702nd Tank Destroyer Batallion (wyposażonego w niszczyciele czołgów M36 Jackson z 90 mm armatami M3) kosztowało Niemców dalsze 15 pojazdów, ale 67. pułk stracił łącznie 38 czołgów średnich M4, 19 lekkich M5 oraz ponad 350 czołgistów w jednym starciu. To pokazuje z jakimi problemami stykali się amerykańscy pancerniacy.

Wojna została pokazana w filmie „Furia” z perspektywy szeregowych żołnierzy, podczas finałowego amerykańskiego zagonu pancernego w Europie – gdy US Army atakowała w kierunku Łaby, osiągając 11 kwietnia ją w rejonie Schonebeck (główni bohaterowie doń nie docierają). Na ekranie obserwujemy ostatnią drugowojenną kampanię „Hell on Wheels” w regionie Hanower zagranym przez brytyjskie lokacje w Oxfordshire i Hertfordshire. Na ekranie są pokazane nie tylko czołgi, ale i transportery opancerzone M3 Half Track czy ciężarówki Studebaker US-6, GMC CCKW (G-508) oraz samochody terenowe Willys MB Jeep – pojazdy, które pozwalały wygodnie przemieszczać się amerykańskiej piechocie zmotoryzowanej (w przypadku filmu z 41st Armored Infantry Regiment), podczas gdy armia niemiecka wykorzystywała pod koniec wojny była zmuszona do pieszych przemarszów oraz korzystania z zaprzęgów konnych (tzw. Panjewagon) do dyslokacji oraz odwrotu – od początku do końca wojny 80% Wehrmachtu oraz Waffen SS korzystało z trakcji konnej, co zadaje kłam o wyobrażeniom o w pełni zmotoryzowanych jednostkach niemieckich.

W żołnierzy amerykańskich i niemieckich wcielili się rekonstruktorzy, do których nie można mieć większych zastrzeżeń, no może w przypadku tych ostatnich chodziło o filmowy „brak umiejętności” poradzenia sobie ze zniszczeniem pojedynczego tytułowego czołgu – mimo posiadanych granatników Panzerfaust, jakże skutecznych w niszczeniu sowieckich T-34 na froncie wschodnim oraz alianckich M$ Sherman na północno-zachodnim i włoskim teatrze działań wojennych. U Amerykanów widać też zdobyczne uzbrojenie (Wardaddy strzela ze niemieckiego karabinka automatycznego Sturmgewehr 44 – StG.44). Poza oryginalną bronią – realizatorzy nie zapomnieli o wszechobecnych wówczas papierosach Camel i Lucky Strike bez filtra, jako, że każdemu żołnierzowi przysługiwał jeden karton papierosów tygodniowo. David Ayer zdecydował się też pokazać sceny kontrowersyjne, m. in zabijanie jeńców niemieckich przez Amerykanów czy też ograbianie trupów wrogów na polu bitwy – tak właśnie bywało nie tylko na Wschodzie, a żołnierze US Army często nie przestrzegali konwencji genewskich.

Niektóre kadry to „klisze” archiwaliów – niemiecki oficer na białym koniu pośrodku pobojowiska, czy ciała zabitych amerykańskich G.I. zsuwane do zbiorowych grobów przez buldożery (nigdy tak Amerykanie nie robili w stosunku do własnych żołnierzy – dotyczyło to tylko zmarłych więźniów obozu koncentracyjnego Bergen-Belsen podczas epidemii tyfusu w kwietniu-maju 1945 roku). W filmie pojawiają drobne niekonsekwencje jak w pojedynku trzech M4 Sherman z Pz. Kpfw VI Tiger I Ausf. E – w sekwencji nie widać aby trzy M4 strzelały naraz, przez co nie wykorzystały swej przewagi liczebnej, choć plutonowi pancernemu nigdy regulamin nie pozwalał na samotny bój z nawet pojedynczym „Tigerem I”. A same czołgi i armaty strzelały lub nie strzelały do siebie na zbyt bliskich dystansach. Ale takie szczegóły zauważą specjaliści - widzowie będą wciągnięci w akcję filmu do końca.

I szkoda tylko że, nikt nad Wisłą nie pomyślał o podobnym pomyśle z M4 Sherman lub Sherman VC Firefly polskich 1. lub 2. Dywizji Pancernej – pierwsza zdobyła Wilhelmshaven (wraz z całą eskadrą Kriegsmarine i garnizonem bazy), a druga Bolonię – aby pokazać wojnę z poziomu plutonu pancernego „czarnych diabłów”. Zaś film mógłby się nazywać, jak wspomniany wyżej przydomek podwładnych gen. Maczka, albo od nazwy jednego z polskich czołgów - Sztorm, Rozmach, Ryś, etc..

Hubert Kuberski 


dodano: 2014-10-24


Kalendarium

25 listopada 1795: Ostatni król Polski Stanisław August Poniatowski abdykuje.

Bieżący numer

13 listopad 2024
nr 11 (785)

Prenumerata  | Reklama  | Kontakt

Zamknij X

Błąd wczytywania.

Zamknij X